Muang Ngoi było naszym docelowym miejscem w Laosie.
Niezwykle klimatyczna wioska położona nad brzegiem Nam Ou składa się z
nielicznych domostw i bungalowów przeznaczonych dla przyjezdnych. Miejsce pozbawione
drogowego połączenia z resztą świata, jednym połączeniem jest droga wodna. Brak
prądu sprzyja integracji, wieczorem włączane są generatory i wioskę rozświetlają
światła kolorowych świateł. Jest to doskonały punkt wypadowy do Ban Na, wioski gdzie
można zobaczyć życie Laotańczyków z dala od cywilizacji, ale o tym w innym
poście.
Muang Ngoi stanowi ostoję ciszy i spokoju, odpoczywasz, zbierasz
myśli, zastanawiasz się co słychać w Polsce…, nagle słyszysz ‘Sabaydeeeee!’,
czyli laotańskie ‘Dzień dobry’ i wracasz do rzeczywistości, laotańskiej rzeczywistości,
czyli błogiego lenistwa w hamaku na tarasie z widokiem na rzekę, mogoty i zimnym
BeerLao w dłoni.
1 komentarz:
Patrząc na Twoje zdjęcia dochodzę do przykrego wniosku, że mało jeszcze w swoim życiu widziałam... :)
Prześlij komentarz